Umorzenie chwilówek krok po kroku
Masz chwilówki i masz zamiar je umorzyć? Jest na to szansa i to prawna, a konkretnie drogą sądową. Ale jak długo to trwa?
Umorzyliśmy 250.000 złotych Panu Adamowi, naszemu klientowi. Łącznie miał 300.000 zadłużenia, ale po naszej interwencji, zostało tylko 50.000! Poznaj jego historię.
Adam był człowiekiem, który znał, co to znaczy żyć z dnia na dzień, z nadzieją, że kiedyś coś się zmieni. Długi zaczynały się niewinnie, od małych pożyczek, które miały mu pomóc przetrwać trudniejsze chwile. Kiedy jego biznes niespodziewanie upadł, zaczęło się prawdziwe piekło. Z każdą kolejną chwilą licznik jego zadłużenia rósł, aż doszedł do przerażającej sumy 300 tysięcy złotych. Adam nie miał swojego mieszkania, nie miał luksusowego auta ani oszczędności na koncie — tylko długi, które prześladowały go każdego dnia.
Od lęku do działania...
Dzwonki telefonów, nieustanne listy od windykatorów, powiadomienia o zajęciach komorniczych — to wszystko stało się jego codziennością. Momentami miał wrażenie, że nie ma już wyjścia, że za rogiem nie czeka na niego nic poza bankructwem, a może i gorzej — całkowitą utratą godności. Jednak w najciemniejszych chwilach przyszła do niego myśl, która odmieniła wszystko: upadłość konsumencka. Słyszał o niej od znajomego, który kiedyś też miał problemy z zadłużeniem. Adam, zdeterminowany by odzyskać swoje życie, postanowił zaryzykować i spróbować tego rozwiązania.
To była decyzja pełna niepewności. Adam nie wiedział, co go czeka. Czy rzeczywiście istnieje sposób na uwolnienie się od długów, które przytłaczały go przez ostatnie lata? Złożył wniosek, czując drżenie w dłoniach, a pierwsze dni były pełne wątpliwości. Jednak nadzieja, że może będzie lepiej, nie opuszczała go ani na chwilę. I wtedy przyszedł ten dzień — decyzja o ogłoszeniu jego upadłości konsumenckiej została zatwierdzona.
Od tamtej chwili coś zaczęło się zmieniać. Syndyk wszedł do gry, ale nie było wiele do zabrania. Adam nie miał majątku, który mógłby zostać sprzedany, nie było luksusowych domów ani drogich zegarków do wyprzedaży. Jedynym, co syndyk mógł zrobić, było uporządkowanie chaosu papierów i ustalenie planu spłaty tego, co pozostało. I tu nastąpił pierwszy, długo wyczekiwany zwrot akcji: ogromna część jego długu, 250 tysięcy złotych, została umorzona.
Reszta? Reszta została rozbita na niewielkie, możliwe do spłacenia raty — 400 zł miesięcznie, przez cztery lata. Adam, który jeszcze chwilę wcześniej patrzył na świat jak na ogromną, nieosiągalną górę, nagle zobaczył, że droga przed nim jest prosta. Bez komorników, bez długów, które wydawały się niemożliwe do spłacenia. Nawet syndyk, który na początku jawił mu się jako groźny urzędnik, nie miał zbyt wiele pracy. Cóż, z czego miałby czerpać wynagrodzenie, skoro Adam nie miał nic poza nadzieją na lepszą przyszłość?
Ta nadzieja jednak, choć tak krucha na początku, zaczęła rosnąć. Adam z każdym kolejnym miesiącem bez komornika czuł, jak wraca mu kontrola nad własnym życiem. Zaczął spać spokojnie, zaczął znów planować przyszłość. Choć nie był to łatwy proces, choć była to droga pełna upadków i momentów zwątpienia, ostatecznie to Adam wyszedł na prostą. Dzisiaj, z perspektywy czasu, mówi, że upadłość konsumencka była najlepszą decyzją, jaką mógł podjąć. Była jego drogą do wolności, którą odniósł pomimo trudnych początków.
Upadłość nie była końcem, a początkiem czegoś nowego. Adam odzyskał to, co najważniejsze — spokój ducha i możliwość odbudowania życia na nowo. Bez nieustannego stresu, bez ciągłego patrzenia przez ramię na rosnące długi. Stał się przykładem, że nawet z najgorszej sytuacji jest wyjście, jeśli tylko znajdzie się odwagę, by postawić pierwszy krok.
Nasz Ekspert skontaktuje się z Tobą z numeru +48 666 168 802 lub +48 600 641 312 najszybciej jak to możliwe.
5/5
Komentarze (0)